Krośnianie wciąż mogą narzekać na problemy kadrowe. Już pod koniec listopada ubiegłego roku z rotacji wypadł Santiago Vaulet – lider zespołu. Niewiele lepiej jest ze zdrowiem Juliana Jasińskiego, który przyjechał do Wrocławia, natomiast nie wystąpił w sobotnim spotkaniu. Co więcej, Miasto Szkła przegrało ostatnie mecze, a więc humory w drużynie były niezbyt dobre. Za sprawą rozczarowujących wyników kilka dni temu władze klubu dokonały zmiany na ławce szkoleniowej – Radosława Soję zastąpił Roman Prawica. Jak się okazało – jego debiut był jak najbardziej udany.

Mecz zaczęliśmy piątką: Michał Jędrzejewski, Tomasz Prostak, Jakub Patoka, Fryderyk Matusiak oraz Nick Madray. Nasz podkoszowy wygrał rzut sędziowski, a my już w pierwszej akcji objęliśmy prowadzenie poprzez celny wjazd pod kosz w wykonaniu „Jędrzeja”. Goście szybko odpowiedzieli, i to z ogromną mocą. Zanotowali serię 16:1 – w międzyczasie dla WKK punktował jedynie Fryderyk Matusiak. Już od pierwszych minut na parkiecie wyróżniał się środkowy Miasta Szkła, który w połowie kwarty miał na swoim koncie dwie celne trójki. Naszą ofensywną niemoc skutecznie przełamał jednak Michał Jędrzejewski – minął rywala, po czym zanotował akcję 2+1. Przyjezdni na początku meczu dostawali od nas sporo okazji z linii rzutów wolnych. Na naszą niekorzyść – większość z tych prób znajdowała drogę do kosza. Drugą odsłonę rywalizacji należy już zapisać na nasze konto. Nie pozwalaliśmy rywalom na zdobywanie łatwych punktów, ograniczyliśmy ich popisy w ofensywie, a przy tym poprawiliśmy swoją skuteczność po drugiej stronie parkietu. Brakowało nam jedynie trafień zza łuku, bo gdyby nie ich brak, po pierwszych 20 minutach mógłby być remis.

Trzecią kwartę celnym rzutem otworzył Jakub Patoka, zmniejszając w ten sposób stratę do Miasta Szkła do jedynie pięciu oczek. Warto podkreślić, że w tej części gry 28-latek zdobył aż 9 punktów. Na „Szklany Team” było to jednak za mało. Przeciwnicy systematycznie powiększali prowadzenie, punktując zarówno ze strefy podkoszowej, jak i zza linii 6,75. Efekt? 69:54 dla podopiecznych Romana Prawicy na chwilę przed rozpoczęciem kwarty numer cztery. W pewnym momencie obie ekipy dzieliło już 17 punktów różnicy, ale nawet to nie podłamało koszykarzy WKK. Na osiem minut przed syreną kończącą mecz Jakub Patoka wykorzystał dwa rzuty wolne, niejako dając w ten sposób sygnał do odrabiania strat. Wrocławianie co rusz wymuszali przewinienia, a następnie „zamieniali je” na punkty z linii rzutów osobistych. Takie akcje miały podwójną wartość, bowiem niektórzy zawodnicy z Krosna byli już wcześniej zagrożeni otrzymaniem piątego faulu, który wyeliminowałby ich z dalszego udziału w meczu. Przekonali się o tym Sebastian Rompa oraz Roman Janik, a Miasto Szkła w końcówce musiało sobie radzić bez dwóch koszykarzy pierwszej piątki. Ostatnie minuty to już prawdziwy koszykarski thriller. Nie brakowało emocji, ani widowiskowych akcji. Dwukrotnie doprowadziliśmy do remisu, w tym raz po szalonej trójce Tomasza Ochońko. To jednak nie wystarczyło, by w sobotę wygrać po raz szesnasty w sezonie. Do rywali traciliśmy dwa oczka, a czasu było niewiele – musieliśmy faulować. Dariusz Oczkowicz wykorzystał jednak obie próby za jeden, ustalając wynik spotkania – 87:83 na korzyść ekipy przyjezdnej.

WKK Wrocław 83:87 Miasto Szkła Krosno

WKK: Jędrzejewski 18, Ochońko 16, Patoka 16, Prostak 14, Matusiak 8, Madray 6, Chrabota 5, Koelner 0, Wątroba 0.

Miasto Szkła: Rompa 25, Dawdo 19, Ciesielski 17, Sobiech 10, Janik 9, Oczkowicz 7, Szymański 0, Głowacki 0.