To już nasz ostatni post podsumowujący grę naszego zespołu w ostatnich sezonach I ligi. Tym razem pod lupę bierzemy luty. W przypadku lat 2014 i 2019 kończył się on pomyślnie, tak w 2020 roku końcówka miesiąca była dość niepokojąca…

… i od tego zaczniemy. Miesiąc rozpoczęliśmy od trzech dobrych spotkań wyjazdowych (w Łańcucie, Tychach i Słupsku), a każde z nich dostarczyło wielu emocji. Na Śląsku dreszczowiec przeżyliśmy w czwartej kwarcie, kiedy to rywale zbliżyli się do nas na jeden punkt. Ręka nie drżała Tomaszowi Prostakowi oraz Michałowi Kroczakowi i mimo problemów to my cieszyliśmy się ze zwycięstwa. Hala Gryfia to emocje same w sobie, ale historia pokazuje, że lubimy i potrafimy wygrywać w Słupsku, choć i tam nie mogło zabraknąć kłopotów w końcówce. Umocnieni tymi zwycięstwami, wróciliśmy do WKK Sport Center. Mecz z Pruszkowem zaczął się wyrównanie, ale kłopoty pojawiły się w drugiej kwarcie. W dodatku zabrakło nam naszego bardzo ważnego ogniwa – Michała Jędrzejewskiego. Spotkanie szło nam opornie; to my byliśmy w roli goniących. Udało nam się wyrównać na kilka sekund przed końcem, jednakże wraz z końcową syreną za trzy trafił January Sobczak. Mecz z Lesznem, gdzie powrócił już nasz rozgrywający, ale na boisku nie pojawił się Jakub Patoka to zupełnie inna historia, gdzie w swojej hali do połowy zdobyliśmy zaledwie 31 punktów. Mecz przegraliśmy różnicą 21 punktów.

WYNIKI: Rawlplug Sokół Łańcut – WKK Wrocław 79:88, GKS Tychy – WKK Wrocław 92:101, STK Czarni Słupsk – WKK Wrocław 76:81, WKK Wrocław – Elektrobud-Investment ZB Pruszków 76:79, WKK Wrocław – Timeout Polonia 1912 Leszno 66:87

Inaczej miała się sytuacja w roku 2019, bowiem luty był dla nas w kratkę, ale w pamięci mogły zostać w szczególności dwa z pięciu rozegranych przez nas spotkań. Mianowicie: wyjazdowa wygrana w Słupsku, na którą czekaliśmy przez siedem kolejek. Spotkanie, które stało na bardzo wysokim poziomie od pierwszych minut z thrillerem w końcówce. Kolejny mecz, który warto przytoczyć to domowy z Enea Astorią Bydgoszcz. „Twierdza Wrocław”, czyli WKK Sport Center została zdobyta po jedenastu z rzędu wygranych u siebie. Rywale kontrolowali tamto spotkanie i mało wskazywało na to, że odmienimy jego losy. Tydzień później udało nam się odkuć u siebie z ekipą z Leszna.

WYNIKI: Energa Kotwica Kołobrzeg – WKK Wrocław 79:68, WKK Wrocław – Pogoń Prudnik 70:67, STK Czarni Słupsk – WKK Wrocław 71:73, WKK Wrocław – Enea Astoria Bydgoszcz 70:86, WKK Wrocław – Jamalex Polonia 1912 Leszno 81:71

Dwie porażki i dwie wygrane zanotowaliśmy w lutym 2014 roku. Rozpoczęliśmy od wyjazdowej przegranej w Bydgoszczy, a rywalom udało się tym samym zrewanżować za mecz we Wrocławiu. Gorzej zaprezentowaliśmy się u siebie z Polfarmeksem Kutno, z którym rywalizowaliśmy ostatecznie w wielkim finale I ligi. Ponownie elektryzujące było spotkanie z Polskim Cukrem Toruń, a jednostronny mecz w stolicy Dolnego Śląska ze Spójnią Stargard zakończył się na naszą korzyść, tym samym zamykając ten miesiąc grania w naszym wykonaniu.

WYNIKI: Enea Astoria Bydgoszcz – WKK Probiotics Wrocław 76:70, WKK Probiotics Wrocław – Polfarmex Kutno 71:86, Polski Cukier Toruń – WKK Probiotics Wrocław 62:65, WKK Probiotics Wrocław – Spójnia Stargard 105:61