Niestety nie udało się naszemu zespołowi utrzymać prowadzenia po pierwszym spotkaniu z Sokołem Łańcut. Podopieczni trenera Tomasza Niedbalskiego ulegając we własnej hali 77:90, zakończyli sezon na wciąż dobrym – czwartym miejscu.

Od początku meczu spotkanie należało do tych wyrównanych. Dzięki dobrej grze tercetu Jędrzejewski – Prostak – Niedźwiedzki, nasi koszykarze wyszli nawet na ośmiopunktowe prowadzenie, po pierwszych 10 minutach prowadząc 22:17.

Pierwsze problemy zaczęły się pojawiać w drugiej kwarcie. W naszych szeregach pojawiło się zdecydowanie za dużo strat, przez co podopieczni trenera Tomasza Niedbalskiego nie byli w stanie zbudować większej przewagi. Goście sprytnie to wykorzystali, schodząc do szatni prowadząc 40:39.

Po zmianie stron spotkanie było równie zacięte, co w pierwszych 20 minutach. Po kilku minutach gry Sokół zaczął jednak budować swoją przewagę. Bardzo dobre zawody rozgrywał Wojciech Fraś, który był ogromnym zagrożeniem zarówno pod koszem, jak i na obwodzie. Podkoszowy w całym spotkaniu zanotował 26 punktów, będąc najlepszym strzelcem spotkania.

Wychodząc na ostatnie 10 minut, do odrobienia były zaledwie cztery „oczka”. Niestety pierwsze punkty zdobyliśmy dopiero po niemal pięciu minutach. Niemoc przerwał Piotr Niedźwiedzki, a Sokół mający sześć punktów przewagi wciąż był w zasięgu. Niestety w ostatnich minutach meczu, goście z Łańcuta byli niezwykle skuteczni, trafiając także bardzo trudne rzuty. W ostatnich minutach meczu, strat nie udało się już odrobić, a w całym meczu Sokół Łańcut triumfował 90:77.

WKK Wrocław 77:90 (22:17, 17:23, 25:28, 13:22) Rawlplug Sokół Łańcut
WKK: Jędrzejewski 15, Kiwilsza 12 (7 zb.), Sitnik 9, Rutkowski 7, Patoka 6 – Niedźwiedzki 15 (8 zb.), Prostak 10, Koelner 3, Grzeliński. Trener: Tomasz Niedbalski.
Sokół: Zaguła 19 (8 zb.), Karolak 17, Małgorzaciak 9, Klima 6 Kulikowski 4 – Fraś 26 (8 zb.), Jankowski 6, Pełka 3, Czerwonka. Trener: Dariusz Kaszowski.

W dwumeczu: WKK Wrocław 170:182 Rawlplug Sokół Łańcut