Trzecie zwycięstwo z rzędu stało się faktem! Zaczynamy pisać nową historię na wyjazdach. Odmienną od tej, którą mogliśmy oglądać w poprzednim sezonie. Nie mówimy jeszcze hop, ale z pewnością to, co się dzieje, może napawać optymizmem.

Imponujący występ Piotra Niedźwiedzkiego – 33 punkty, 18 zbiórek, 2 asysty, 3 bloki i eval 43. Przełamanie Łukasz Uberny (4/4 z gry, 1/1 za trzy), do tego 3 zbiórki i asysta. Zespołowość – 28 asyst (z czego 10 Michała Jędrzejewskiego) przy 14 gospodarzy, wygrana deska (38-30). Zaznaczmy jeszcze ważną dla nas kwestię – w końcu ławka dała nam więcej punktów niż rywalom (17-0!).

W to spotkanie lepiej weszli gospodarze. Od początku uruchamiali swojego wysokiego – Mateusza Szweda (26 punktów, 11 zbiórek, eval 31). My jednak mieliśmy swoją broń pod koszem w postaci Piotra Niedźwiedzkiego. Odważnie grał Michał Kroczak, a lepiej niż ostatnio w mecz wszedł także Jakub Patoka. Nasi rywale po celnym lay-upie (a takich rzutów w ich wykonaniu było w tej kwarcie sporo) Romana Janika wyszli na najwyższe w tym meczu prowadzenie 20:13. Tę część spotkania przegraliśmy 19:24 i była to jedyna przegrana przez nas kwarta. W kolejnej wdawało się nieco chaosu w obronie, a ofensywnie maksymalnie wykorzystywaliśmy atuty naszego środkowego, który w drugiej kwarcie zdobył 12 punktów. Do szatni zeszliśmy, prowadząc 43:41.

– Przez większość meczu staraliśmy się kontrolować jego przebieg, wykorzystaliśmy tak naprawdę Piotra Niedźwiedzkiego do maksimum możliwości – przyznał Łukasz Uberna. Nasz zawodnik dał bardzo dobrą zmianę w drugiej połowie spotkania. Z półdystansu trafiali Michał Jędrzejewski, Piotr Niedźwiedzki i Jakub Patoka. Konsekwentnie zdobywaliśmy punkty, pewnie wychodząc na dziewiętnastopunktowe prowadzenie (78:61). Nerwy pojawiły się w połowie czwartej kwarty – za 5 fauli boisko opuścili Jakub Koelner i Piotr Niedźwiedzki. Wykonaliśmy kilka niedokładnych podań, rywale przechwycili piłki i kończyli akcje. Gospodarze popisali się serią 9-0, a wiarę w odwrócenie losów spotkania dał im trzypunktowy rzut Mateusza Szczypińskiego. – Nie wpadło nam parę rzutów, rywal zaczął agresywnie bronić. Mateusz Szczypiński trafił trójkę. Było nerwowo do samego końca, ale na szczęście wyszliśmy z tego obronną ręką i mamy zwycięstwo – przyznaje Łukasz Uberna. – Wydaje mi się, że wykorzystaliśmy bardzo dobrze nasze mocne strony. Piotr Niedźwiedzki zagrał fenomenalne zawody, szkoda, że spadł za 5 fauli, ale dzięki temu ja też mogłem się otworzyć i pomóc drużynie w wygraniu tego meczu. Nasz skrzydłowy na koniec meczu dołożył jeszcze dwa punkty i ostatecznie mecz zakończył się na naszą korzyść 90:79. – Można powiedzieć, że się w końcu przełamałem. Rzucałem na dobrej skuteczności, mam nadzieję, że będę to powtarzać co mecz – mówi.

Kolejne spotkanie rozegramy w najbliższą sobotę (16.11) o godzinie 18 w Lesznie.

ELEKTROBUD INVESTMENT ZB PRUSZKÓW – WKK WROCŁAW 79:90 (24:19, 17:24, 14:19, 24:28)

PRUSZKÓW: Szwed 26, Kierlewicz 19, Szczypiński 15, Janik 11, Sobczak 8, Jankowski 0

WKK: Niedźwiedzki 33, Prostak 13, Patoka 13, Uberna 13, Jędrzejewski 6, Kroczak 5, Koelner 4,  Matusiak 0