Niesieni zwycięstwem z Łańcuta, przenosimy się na Śląsk, gdzie będziemy starali się zatrzymać tyszan.
Ze wszystkich rozegranych przez nas meczów to z ekipą z Tychów było najbardziej jednostronne (92:61). To było wówczas spotkanie na przełamanie po niemocy związanej z przegranymi we własnej hali z drużynami z Krosna (64:65) i Łańcuta (78:84). Nie daliśmy rywalom szans, a samo spotkanie ustawiliśmy już na samym początku, wygrywając pierwszą kwartę wysoko, bo 34:15.
W ubiegłym sezonie na Śląsku zagraliśmy w ostatniej kolejce rundy zasadniczej – przegraliśmy 58:80. Aktualny bilans naszego najbliższego rywala to 9-10 (5-3 u siebie, 4-7 na wyjeździe). Z gry w barwach GKS-u, ale także z koszykarskiej kariery, musiał zrezygnować Maksym Kulon, którego wykluczyły problemy z sercem. Możemy za to oglądać jego brata – Norberta (który grał w Tychach w sezonie 2017/2018). Od początku sezonu leczył kontuzję w Śląsku Wrocław, później wystąpił w zaledwie dwóch spotkaniach. Na pewno należy uważać na Michała Jankowskiego czy Przemysława Wronę. U trenera Jagiełki odnalazł się także 19-letni Marcin Woroniecki, który do Tychów przybył z Poznania.
W 2020 roku tyszanie rozegrali trzy spotkania u siebie; pokonała ich jedynie Pogoń Prudnik 99:94. Wydaje się, że powinniśmy znaleźć rozwiązanie na jutrzejszych rywali, jednakże należy pamiętać, iż gramy na naprawdę trudnym terenie.
Początek spotkania z GKS-em Tychy w sobotę (08.02) o godzinie 18.