Wygrana 74:61, czyli udany powrót do WKK Sport Center. Bardzo dobra defensywa i skupienie przez cały mecz pozwoliły nam odnieść kolejne ligowe zwycięstwo.
Ani razu nie straciliśmy prowadzenia w spotkaniu, które rozpoczęliśmy w składzie Jędrzejewski, Koelner, Kroczak, Patoka, Niedźwiedzki. Rywale przyjechali w dość osłabionej ekipie, zabrakło na boisku chociażby braci Bręk. Prowadzenie 13-0 po pięciu minutach pierwszej kwarty mogło stłamsić rywali, dla których pierwsze punkty zdobył Marcin Flieger. Goście zdołali nas dogonić na cztery punkty na koniec tej części meczu (17:13). Do szatni zeszliśmy, prowadząc 39:30. Drogą połowę zaczęliśmy lepiej od przyjezdnych, skutecznie rozbijając ich obronę. W ostatniej części spotkania osiągnęliśmy aż dwudziestopięciopunktowe prowadzenie (70:45).
Może cieszyć fakt, że pozwoliliśmy rzucić rywalom zaledwie 61 punktów we własnej hali, co świadczy o naszej świetnej postawie w defensywie w tym spotkaniu. W „pomalowanym” mieliśmy 53,1% skuteczności, zaś rywale – 37,5%. Ławka dała poznaniakom znacznie więcej niż nam – 18-4, byli także lepsi, jeśli chodzi o punkty z ponowień 17-5. My za to byliśmy skuteczniejsi w zdobywaniu punktów z gry (41,5% przy 32,1% gości). Obie ekipy popełniły tyle samo strat – 13. Nieznacznie wygraliśmy także deskę 46-44, ale podkreślmy, że w naszej ekipie świetnie na deskach spisali się Piotr Niedźwiedzki (14 zbiórek) i Jakub Patoka (15 zbiórek).
WKK WROCŁAW – BIOFARM BASKET POZNAŃ 74:61 (17:13, 22:17, 20:12, 15:19)
WKK: Niedźwiedzki 26, Jędrzejewski 15, Kroczak 13, Koelner 8, Patoka 8, Nowakowski 4, Pułkotycki 0, Uberna 0, Sitnik 0, Matusiak 0, Madejski 0
POZNAŃ: Struski 13, Flieger 12, Marek 10, Wiśniewski 7, Smorawiński 6, Rutkowski 4, Fiszer 3, Krajewski 2, Giżyński 0